środa, 8 stycznia 2014

cz3


przyjechaliśmy pod dom sorry wille która pięknie zewnątrz wyglądała wzięliśmy walizki z bagażnika poszliśmy w kierunku domu gdy weszliśmy poczuliśmy zapach ciasta tego samego co lubi tom. Menadżer zawołał swoją żonę i córkę
(ocz soni)
-tak tato wołałeś -tak więc to jest moja żona Izabel a moja córka sonia- tato przeciew sama mogę się przedstawić -wiem ale ja wole i niekłuć się -dobrze chodźcie pokarze wam pokoje-ok-to tak tu ma tom, obok niego jay, na przeciwko toma max, a na przeciwko jay siva, a Nathaniel ma na przeciwko mnie więc to te drzwi-dzienkuje to my idziemy się rozpakować-dobrze a później przyjdzie na obiad plan domu wisi obok sivy drzwi -dobrze dzienkujemy-poszłam na dół pomóc mamie -mamo pamiętaj jeden wegetarianin jest-ok który -jay ten w loczkach-ok-nom pomóc ci w czymś -wymieszaj saładkę
-wymieszałam saładkę a chłopcy już siedzieli i rozmawiali a ojcem ale nie wiem o czym cieszyłam się ze mama brata blisko i to bardzo blisko siebie -mamo ty dobrze wiesz że tu jest mój brat- wiem normalnie się do siebie odzywamy- to dobrze tylko się nie pokłócić się-ok córciu......cnd

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz